Wyobraź sobie taką sytuację – umawiasz się ze mną na sesję plenerową. Wszystko zapięte na ostatni guzik. Wszystko gotowe, nie możesz już doczekać się efektu. Przygotowałaś całą swoją ekipę – mąż, dzieciaki gotowe …i nagle zaczyna padać deszcz. Myślisz – ok, chwilę popada i przestanie. Niestety nie przestaje, a ty sięgasz po telefon chcąc odwołać sesję. W ostatnim momencie odkładasz telefon, wsiadacie do auta i spotykamy się na miejscu!
I całe szczęście! Uff ta sesja mogła nie powstać przez niekorzystne warunki pogodowe. Ta i wiele innych, które rzeczywiście zostają przełożone lub całkiem odwołane. A pogoda jak pogoda – w tym roku to loteria, dlatego postanowiłam podzielić się z Wami efektem sesji, która powstała …w deszczu!
Dzieci kochają deszcz! I właśnie tę nieskrępowaną dziecięcą zabawę i spontaniczność postanowiłam wykorzystać przy tej sesji. Dzieciaki śmiały się w głos, miały mokre włosy (co widać na zdjęciach), ale kiedy trzeba było pięknie pozowały i uśmiechały się do obiektywu. Bez zbędnego spięcia czy wymuszonej sztuczności – zabawa w deszczu dała im tyle pozytywnej energii, że zdjęcia praktycznie robiły się same i zarówno ja, jak i rodzice tej wspaniałej dwójki, byliśmy zachwyceni ich efektem. Oczywiście rekwizytem obowiązkowym wynikającym z warunków atmosferycznych był parasol. Nie planowałam tego wcześniej, a jednak była to dobra decyzja, dzięki której zdjęcia wyszły jeszcze ciekawiej.
Wiecie dlaczego postanowiłam Wam o tym napisać? Bo to dzięki rodzicom, ich decyzji i zaufaniu w stosunku do mnie – fotografa, miały szansę powstać te zdjęcia! Uwierzcie mi, czasem warto zaszaleć i pomimo nieidealnych warunków, sprawić by sesja stała się idealna i to nie tylko na zdjęciach, ale także w naszej pamięci! Ja na pewno długo o niej nie zapomnę – tyle pozytywnej energii z dozą szaleństwa, śmiechu i zabawy dawno mi moja praca, którą jak wiecie kocham nie zgotowała 🙂
Dziękuje wspaniałym dzieciakom oraz ich rodzicom za to, że ta sesja mogła powstać pomimo deszczu! Za zaufanie jakim mnie obdarzyli. Mam nadzieję, że jak zobaczyli te zdjęcia odetchnęli głęboko z ulgą i powiedzieli „było warto”.
Kasia